środa, 18 czerwca 2014

#3. Jedyna mądra blondynka, czyli Mela Koteluk i jej Spadochron:

Witam wszystkich w kolejnej notce. Dzisiaj zagłębimy się w kolejny element wielkiej alternatywnej układanki. Dzisiaj na celowniku znajdzie się osoba, która pomimo dopiero jednego albumu jest niesamowitą perełką w polskiej muzyce. Mowa oczywiście o Meli Koteluk, a konkretnie o jej "Spadochronie" (2012), który solidnie namieszał w tematycznym przemyśle muzycznym. Sama Mela dostała dwa Fryderyki, o ile się nie mylę, w 2013 roku. A teraz uwaga, zaszpanuję fotką okładki:



Spadochron:

1. Dlaczego drzewa nic nie mówią- piosenka, która opowiada o miłosnych relacjach. Bardzo intymna, pokazująca pewne potrzeby. Jednen z lepszych krążków na płycie.

2. Spadochron- bardzo melodyjna, dźwięczna, wpadająca w ucho. Poza tym tytułowy utwór albumu. Będę nudny, ale powiem, że to również jest jeden z lepszych utworów na krążków.


3. O domu- utwór, który dobrze miesza pewną melancholię z dźwięcznością. Fajne przyśpiewki.
4. Działać bez działania- singiel jest niezwykły delikatny i metaforyczny. Fajne instrumenty.
5.  Niewidzialna- utwór, który jest bardzo fajnym pianinkiem. To jest warte podkreślenia. Super banalne i dźwięczne solo gitarowe. 
6. Melodia ulotna- petarda, prawdziwy hicior, najlepszy utwór na płycie. Ta perkusja i specyficzne dźwięki...


7. Stałe pytania- Mela w tym utworu pokazuje super wokal. Poza tym ukulele... chyba.
8.  Wolna- na każdej płycie musi być jakiś utwór, którego nie będę kochał. Na tym krążku to właśnie ten utwór. Niestety, na coś się trzeba uprzeć. 
9. Rola gra- ta piosenka jest jakaś specyficzna i wzbudza takie refleksyjne uczucia.
10. Pojednanie- Tu z kolei wyróżnia sie fajny dźwięk elektroniczny. Mega ciekawe. Rockowe zacięcie.
11. Nie zasypiaj-  wyznanie Meli? ciekawa perkusja.
12. In the Meantime- piosenka, która zamyka album. Piosneka angielskojęzyczna.


Coś nowego w Polsce:

Mela Koteluk to moim zdaniem świetna postać w Polskiej muzyce. Taka, której jeszcze nigdy nie było, która wniosła coś nowego, świeżego do tego przemysłu. Ta płyta na pewno pokazała mi coś nowego. Coś, czego nie słyszałem. Dobrze, że jest ta Mela....

Z takim spadochronem nie bałbym się skakać:

Przyszedł czas na małe podsumowanie. Przyznam szczerze, że ciężko było mi było opisywać kolejne krążki, ponieważ każdy z nich mi się podobał i ciężko było je wyróżnić. Trzy petardy wyróżniłem linkami do yt (nowość- rozwijam sie), jednak płyta stoi na bardzo wysokim poziomie.  Generalnie, słuchając krążka mam jedno, nie opuszczające mnie wrażenie- Mela śpiewa o relacjach, relacjach i uczuciach międzyludzkich.  Chciałbym też zwrócić uwagę na to, że na krążku jest 12 dobrych, równych utworów, co świadczy o tym, że płyta nie była robiona na czas. Życzyłbym sobię, aby kolejny album Meli, który ukaże sie we wrześniu był równie dobry. 
  


Moja ocena: 8/10


Sratatata, czyli ogłoszenia parafialne:

Jak widać zacząłem wkładać w bloga linki i fotki. Myślę, że to dla takich leniuszków. Proszę bardzo, aby każdy kto to czyta w jakiś sposób przesłuchał całą płytę i każdą następną, którą będę omawiać. To pomoże we wszystkim. Pamiętajcie- słuchanie= rozwój. Następna notka w tygodniu, tylko co? Jakieś propozycje?  Trzymajcie się ! 




2 komentarze: